Od marszów w Cannes po okładki magazynów, widzimy je tylko, muz marek kosmetyków i luksusu. Leila Bekhti (L'Oreal), Elisa Sednaoui (Chanel, Roberto Cavalli, Diane Von Furstenberg), Natalie Portman (Dior), Blake Lively (Chanel), Ines de la Fressange (L'Oreal), Michelle Yeoh (Guerlain) itp. Niewiele jest marek modowych i kosmetycznych, które są dobrze znane z tego, że nie mają muz, rozumieją gwiazdę o randze krajowej lub międzynarodowej, wcielając markę w swoje kampanie reklamowe.
A jeśli ostatnio domy mody zwielokrotniły zapowiedzi nowych muz, „muz” zniknęły. Wśród ostatnich „muz”, Farida Khelfa za Jean-Paul Gaultier, Catherine Deneuve dla Yves Saint Laurent, Carine Roitfeld za Tom Ford...
Muza to nie tylko muza, to inspirator, szczęście, przyjaciel, partner pracujący (nie tylko komercyjny), który dzieli się z twórcą tą samą wrażliwością i tym samym wyczuciem stylu.
Loulou de la Falaise odeszła, z nią pewna idea mody.
Aby pójść dalej: przeczytaj nasze wiadomości na stronie zniknięcie Loulou de la Falaise